Moja pokręcona historia...

Cieszę się życiem malując i bawiąc się kolorami!

Otaczam się wspaniałymi ludźmi, z którymi uwielbiam spędzać czas!

Oto jak to się stało.... :)

Nazywam się Anna Nazier-Bocheńska i pochodzę z Polski. W szkole moim ulubionym przedmiotem była plastyka, ale biorąc pod uwagę otaczającą mnie mentalność, nigdy nie pomyślałabym o tym jako o mojej prawdziwej pracy i sposobie zarabiania pieniędzy. Zdecydowałem się studiować fizjoterapię na Akademii Sportu w Poznaniu oraz pracowałem i rozwijałem się w polskich i niemieckich klinikach i stowarzyszeniach. W mojej pracy największą przyjemność sprawiało mi pomaganie ludziom w rozwiązywaniu ich problemów fizycznych i tworzenie z nimi więzi. Zawsze nazywam swoich pacjentów moją trzecią rodziną :) (pierwsza rodzina to moja prawdziwa rodzina, druga rodzina to moi przyjaciele, trzecia rodzina to moi pacjenci). Zaufali mi i temu, co robię. Stawaliśmy się przyjaciółmi.

W międzyczasie zakochałam się i wyszłam za najmądrzejszego mężczyznę, jakiego znam, przeprowadziłam się do Niemiec i urodziłam dwóch wspaniałych chłopców. Życie biegło szybko...

Wszystko miało się zmienić...

W 2021 roku przypadkowo zobaczyłam film z obrazami wylewanymi i całkowicie zakochałam się w efektach, jakie powstają przy wykorzystaniu tych technik! Od tego momentu nie mogłam przestać o tym mówić i pokazywać mojemu mężowi. Któregoś dnia po prostu kupił mi zestaw farb i płótna i powiedział, żebym spróbowała...
I spróbowałam.....
Malowałam KAŻDEGO DNIA... Nadal pracowałam jako fizjoterapeutka, a po pracy musiałam zająć się dziećmi. Gdy już spały, mogłam zacząć przygotowywać miejsce do pracy, którym był nasz stół w jadalni. Zaczynałam około 22:00... Kończyłam o 2:00 w nocy... Każdą wolną chwilę poświęcałam na dokształcanie się w zakresie tej techniki i malarstwa w ogóle.
Miałam kilka okazji do wystawienia swoich prac w lokalnym Ogrodzie Zamkowym i Bibliotece w Oranienburgu w Niemczech. Zadawano mi wiele pytań na temat tej techniki i złapałam się na tym, że uwielbiam o tym rozmawiać i że na temat wylewania obrazów akrylowych wiem już sporo. Ukończyłam dodatkowe kursy prowadzone przez Rinske Daunę, Olgę Soby i Molly Artistry.
Zaczęto pytać mnie, czy prowadzę warsztaty z tej techniki i próbowałam sprawdzić, jak by to wyszło. Okazało się, że ludziom naprawdę się to podoba. I mi tak samo!
Po 12 latach pracy jako fizjoterapeutka zaczełam mieć problemy z nadgarstkami i nie mogłam prawidłowo wykonywać terapii bez większego uszkodzenia nadgarstków.
Zaczęłam myśleć o tym, aby móc żyć z tego, w czym się zakochałam – z malowania i połączyć to z tym, co w fizjoterapii kocham najbardziej – edukacją i pomaganiem ludziom.
I tak zacząłem organizować warsztaty dla wszystkich, którzy chcieliby spróbować nauczyć się tej metody malowania.
Wciąż chcę się rozwijać i nawiązywać współpracę z takimi miejscami jak szkoły, szpitale, domy opieki dla osób starszych i przychodnie, aby przybliżać pacjentom tego rodzaju sztukę.
Jestem bardzo ciekawa, dokąd zaprowadzi mnie ta droga.
Będzie mi bardzo miło, jeśli zdecydujesz się towarzyszyć mi w mojej podróży!